28 lutego 2019

Koniunkcja planetoid (129) Antigone i (571) Dulcinea

     24 lutego trafiłem na koniunkcję dwóch planetoid z pasa głównego (129) Antigone o jasności 10,9 mag i (571) Dulcinea o jasności 15 mag. Dzieliła je na niebie odległość zaledwie ok. 4 minut kątowych, a w czasie pół godziny mojej rejestracji zbliżyły się do siebie o 1 sekundę kątową czego na animacji specjalnie nie widać. Poniżej dwie klatki wykonane w odstępie 30 minut prezentujące
przemieszczanie się planetoid. Każde z ujęć naświetlane było przez 10 sekund. Obie planetoidy 17 lutego znalazły się w opozycji do Słońca, więc wciąż są dobrze widoczne na nocnym niebie, choć odległość między nimi zwiększyła się już do ok. 24 minut kątowych. Chcąc je namierzyć powinniśmy skierować teleskopy w obszar pomiędzy gwiazdy Regulus i Algenubi w konstelacji Lwa.

Koniunkcja planetoid (129) Antigone i (571) Dulcinea - animacja ruchu
Koniunkcja planetoid (129) Antigone i (571) Dulcinea
(129) Antigone została odkryta przez niemiecko-amerykańskiego astronoma Christiana Petersa w dniu 5 lutego 1873 roku i nazwana na cześć Antygony, księżniczki Teb z mitologii greckiej. Okrąża Słońce w 4 lata 313 dni 5 godzin. W 1975 roku z danych radiometrycznych oszacowano jej średnicę na 114 km. Od 1985 roku zaobserwowano w sumie trzy zakrycia gwiazd przez Antigone, które pozwoliły na obliczenie średnicy 113,0 ± 4,2 km. W roku 1979 na podstawie krzywej światła zasugerowano nawet, że planetoida może mieć satelitę (http://www.johnstonsarchive.net/astro/asteroidmoonsq.html) co do dnia dzisiejszego nie zostało potwierdzone.

(571) Dulcinea została odkryta 4 września 1905 roku przez niemieckiego astronoma Paula Götza, a jej nazwa pochodzi od Dulcynei, bohaterki noweli "Don Kichot". Przed jej nadaniem planetoida nosiła oznaczenie tymczasowe (571) 1905 QZ. Okrąża Słońce w ciągu 3 lat 271 dni i 5 godzin. średnica Dulcinei wynosi ok. 12 km.

27 lutego 2019

Galaktyka Wir z niedoszłą supernową AT2019abn

     W styczniu w niezbyt odległej galaktyce zwanej Wir (M51) zauważono pojaśnienie jednej z gwiazd. To tak zwana fałszywa supernowa, czyli eksplozja gwiazdy, która podczas wybuchu wyrzuca część swojej materii (w odróżnieniu od supernowej, która wyrzuca większość lub całość materii rozrywając gwiazdę). Robi to na tyle gwałtownie, że mocno jaśnieje i widać ją nawet z dużych odległości. Otrzymała ona oznaczenie AT2019abn. Poniżej zamieszczam moją udaną próbę jej rejestracji z 24 lutego.
Porównanie zdjęć galaktyki przed i po wybuchu gwiazdy można sprawdzić tutaj https://www.facebook.com/rt4live/posts/1390630611077993. Teraz pozostaje czekać, aż wybuchnie jako supernowa
W Galaktyce Wir obserwowano wcześniej trzy supernowe o oznaczeniach SN 1994I, SN 2005cs oraz SN 2011dh.

Fałszywa supernowa AT 2019abn w Galaktyce Wir

26 lutego 2019

Kometa krótkookresowa 123P/West-Hartley

     16 lutego spoglądając na krótkookresową kometę z rodziny Jowisza 123P/West-Hartley zauważyłem, że ma ona... podwójne jądro???... Nie... Tak naprawdę, że pewnie przechodzi obok jakiejś gwiazdy ;-) I rzeczywiście tego dnia kometa zbliżyła się do gwiazdy TYC 2523-802-1 (11 mag) w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy. W mojej miejscowości tuż przed godziną 23:00 znalazły się tuż obok siebie w odległości ok. 2 sekund kątowych, a gdzieś bardziej na zachód w rejonie Portugalii lub na Oceanie Atlantyckim kometa pewnie przeszła na jej tle.
123P/West-Hartley zbliża się do Słońca na odległość 2,13 jednostek astronomicznych co 7,6 lat i właśnie 5 lutego znalazła się najbliżej naszej dziennej gwiazdy, a jutro nastąpi jej największe podejście do Ziemi na odległość ok. 179 mln km. W momencie wykonywania zdjęć 123P była ok. 182 mln km od Ziemi i 319 mln km od Słońca.
Poniżej zamieszczam także zdjęcie w negatywie dla lepszej widoczności.

Kometa krótkookresowa 123P/West-Hartley w pobliżu gwiazdy TYC 2523-802-1
Kometa krótkookresowa 123P/West-Hartley w negatywie.

23 lutego 2019

Księżyc

     Księżyc z 16 lutego 2019 roku, 11 dni po nowiu, oświetlony w 88% i w odległości 357,3 tys. km oraz jego południowo-zachodni fragment wraz z Morzem Wilgoci i kraterami Gassendi oraz Schickard. Pełna tarcza Księżyca wykonana lustrzanką a jego fragment kamerką. 

Księżyc. Nikon D5300, SW newton 200/1000
Krater Gassendi o średnicy ok. 110 km i głębokości dochodzącej do 1,9 km, brany był pod uwagę jako miejsce lądowania podczas załogowego lotu Apollo 17, ostatecznie jednak go nie wybrano. 
Krater Schickard ma średnicę 227 km i głębokość sięgającą 1,5 km. Na zdjęciu przecina go linia terminatora, dlatego po jego zachodniej stronie pięknie wyłaniają się z cienia oświetlone przez Słońce krawędzie krateru.

Księżyc. ASI 290MM, SW newton 200/1000.
Księżyc. ASI 290MM, SW newton 200/1000 - Opis

20 lutego 2019

Planeta karłowata (134340) Pluton

     Oficjalnie planeta karłowata, ale dla wielu wciąż jest dziewiątą planetą. Pluton, najjaśniejszy obiekt Pasa Kuipera, odkryty został 18 lutego 1930 roku przez amerykańskiego astronoma Clyde’a Tombaugha. Ma średnicę ok. 2370 km i krąży wokół Słońca w średniej odległości ok. 39,482 jednostek astronomicznych czyli ok. 5,9 mld km. 
Długo czekałem na chwilę, by go zarejestrować. Brakowało albo czasu albo pogody. Ostatecznie w dwa dni 16 i 18 sierpnia 2018 roku miałem możliwość uchwycenia Plutona, choć warunki ku temu nie były najlepsze, tym bardziej, że planeta w tym czasie górowała zaledwie na wysokości 15° i 45'. Wyraźnie odbiło się to na jakości zdjęć. Od wykonania jednego zdjęcia, do drugiego planeta przesunęła się na firmamencie o ok. 2,3 minuty kątowe.

Planeta karłowata Pluton. Sprzęt: Newton 200/1000 + ASI 290MM na montażu HEQ5. Ekspozycja 13 x 4 sek, gain 350.
Po dwóch dniach pogoda była niemal identyczna i przy podobnych ustawieniach ponownie zarejestrowałem Plutona, co pozwoliło mi na wykazanie, że planeta karłowata zmieniła na niebie swoje położenie:

Animacja ruchu Plutona w ciągu dwóch dni.


Post ten dedykuję Annie Basińskiej, która z końcem lipca 2018 roku pożegnała się z naszym światem. Była orędowniczką przywrócenia Plutonowi miana planety.

13 lutego 2019

Kometa C/2018 Y1 (Iwamoto) i planetoida pasa głównego (1080) Orchis

     Po dłuższej przerwie w końcu pierwsze światło z nocnego biedruskowego nieba Nowe miejsce, wciąż dużo pozostaje do zrobienia, ale wczoraj na szybko, w wielkim rozgardiaszu przygotowywałem się do spojrzenia przez teleskop. Ostatecznie czasu wystarczyło tylko na kometę C/2018 Y1 (Iwamoto), która akurat wczoraj odnotowała największe zbliżenie do Ziemi. Dzięki temu mogliśmy podziwiać ją z odległości ok. 45,4 mln km (ok. 0,3 AU). Patrząc przez okular widoczna była jako jasny rozmyty obłok na tle ciemnego nieba, zupełnie inaczej niż na fotografii, gdzie pojawił się zielonkawy kolor i mocno zaznaczony punkt wskazujący jądro komety. Szczęśliwie na tym fragmencie nieba znalazła się także planetoida z pasa głównego (1080) Orchis o średnicy ok. 23,3 km. Mała koniunkcja tej planetoidy z kometą przypadła godzinę później i sięgnęła blisko 11 minut łuku. Chociaż na niebie były tak blisko, to w rzeczywistości planetoida była prawie 140 mln km dalej od komety.
Poniżej etapy postprodukcji jednego ujęcia komety. Pierwsze to oryginalny kadr z aparatu bez żadnych modyfikacji:

Kometa C/2018 Y1 (Iwamoto) - ujęcie bez modyfikacji.
W pierwszej kolejności poddałem zdjęcie małej obróbce w nikonowskim programie Capture NX-D:

Kometa C/2018 Y1 (Iwamoto) -obróbka w programie Capture NX-D
Następnie wykorzystałem Photoshopa, aby ostatecznie uzyskać taki efekt:

Kometa C/2018 Y1 (Iwamoto) i planetoida pasa głównego (1080) Orchis -efekt ostateczny