4 grudnia 2016

Koniunkcja Księżyca i Wenus

     Koniunkcja Księżyca i Wenus 3 grudnia nie była już tak widowiskowa jak ta ostatnia z Jowiszem 25 listopada. Tym razem oba obiekty dzieliła większa odległość, a do tego przejrzystość powietrza była dużo gorsza. Trochę żałuję, że dzień wcześniej, kiedy Księżyc i Wenus były w jednej linii (na tej samej wysokości), nie miałem wolnego i przy sobie aparatu. Wtedy bowiem widoczność była dużo lepsza i oba obiekty na tle miejskich budynków wyglądały bajecznie. Zdjęcia, które zrobiłem prezentuję poniżej. Każde robione było innymi ustawieniami i dwoma różnymi obiektywami.




Na ostatnim zdjęciu, w szerokim ujęciu, oprócz Księżyca i Wenus widoczna jest także inna planeta - czerwonawy Mars.


25 listopada 2016

Koniunkcja Księżyca z Jowiszem

     Koniunkcja Jowisza z Księżycem 25 listopada przypadła na godziny poranne, kiedy akurat spieszyłem się do pracy. Nie mogłem jednak oprzeć się widokowi, który miałem za oknem. Wpływ na jakość odbioru tego zjawiska miał nie tylko sam widok, ale też atmosfera wokół. Po godzinie 4 rano wciąż było ciemno, miasto jeszcze spało i panowała względna cisza. Tylko co jakiś czas przejeżdżał jakiś samochód. Postanowiłem, że nie przepuszczę tego i żeby zapamiętać tę chwilę, kiedy będę poza domem zrobię zdjęcie. W takich warunkach, na szybo, bez statywu powstało to ujęcie. Księżyc oświetlony w około 20 procentach i oddalony w tym czasie od nas o ponad 400 tys. km zbliżał się już powoli do nowiu oraz Jowisz, którego odbite światło przebiegło ponad 900 mln km. Dystans między oboma obiektami, nomen omen, astronomiczny, a my możemy podziwiać je tuż obok siebie :-) W całym tym przepięknym zjawisku zabrakło tylko czasu, by móc dłużej się zachwycać i być może zrobić jeszcze lepsze ujęcie.

25.11.2016 - Koniunkcja Jowisza z Księżycem.

1 października 2016

Gromada otwarta NGC 7039

     W gwiazdozbiorze Łabędzia około 5 stopni na wschód od gwiazdy Deneb, znajduje się gromada otwarta NGC 7039. Odkryta została 19 września 1829 roku przez Johna Williama Herschela. Od Słońca oddalona około 3100 lat świetlnych. Składa się z blisko 100 gwiazd, które trudno wyodrębnić z tła nieba, ze względu na fakt, że gromada ta leży w obfitej w gwiazdy części gwiazdozbioru Łabędzia. Większość z tych gwiazd ma jasność 10-13 magnitudo, jednak są też jaśniejsze jak SAO 50547 o jasności 6,5 mag oraz SAO 50561 o jasności 7,8 mag. NGC 7039 swoim rozmiarem na sklepieniu niebieskim dorównuje Księżycowi w pełni, a jej średnią jasność szacuje się na 7,6 mag. Najlepiej widoczna jest w małych powiększeniach, rzędu 50 do 100 razy.
Materiał zbierałem 27 września. Parametry techniczne zdjęcia 42x30sek, ISO 1600, co w sumie daje tylko 21 minut naświetlania.
To na razie moja ostatnia gromada otwarta. Teraz chciałbym się skupić na innych obiektach, tylko pogody brak.
Gromada otwarta NGC 7039 w gwiazdozbiorze Łabędzia.
 

24 września 2016

Astrofotograficzny pobyt w Zajączkowie

     22 września rodzinnie wybraliśmy się do Zajączkowa w gminie Pniewy. Trochę odpocząć, pobyć w ciszy, z dala od zgiełku miasta. Wśród pięknych terenów leśnych znajduje się tam Stajnia Zadora, gdzie między innymi, każdy może spróbować swych sił w jeździe konnej (szczególnie dzieci pod opieką doświadczonego instruktora). Wieczorami można skorzystać z paleniska, a zajadając się kiełbaskami posłuchać ryków jeleni. Natomiast każdy, kto lubi ciemne niebo, może rozkoszować się niezwykłym widokiem mnóstwa gwiazd i drogi mlecznej. Oczywiście, wybrałem się tam z teleskopem, aby po raz pierwszy przekonać się, co dla obserwacji astronomicznych i astrofotografii znaczy ciemne niebo. No i przekonałem się :-) Wystarczyło na pół minuty skierować obiektyw w stronę Galaktyki Andromedy (M31), by uzyskać taki efekt, jak na zdjęciu.

Galaktyka Andromedy M31 i galaktyka eliptyczna M110.
Zdjęcie wykonane 22 września o godzinie 21:49, zaledwie 30 sekund naświetlania, ISO-1600. Galaktyka M31 52 stopnie nad wschodnim horyzontem, natomiast Słońce w tamtej chwili było już 26 stopni pod horyzontem. Powyżej Andromedy, z prawej strony, jej satelitarna galaktyka eliptyczna M110.
 
Problemem w robieniu zdjęć okazała się zbyt duża wilgotność powietrza, co przekładało się na zaparowanie lustra wtórnego teleskopu. Nie byłem na to przygotowany, dlatego na przykład fotografia podwójnej gromady w Perseuszu wyszła nieostra. Zrobiłem 16 ujęć po 60 sekund przy ISO 1600. Wracając do domu myślałem, że będzie to jedno z moich lepszych zdjęć gromad, ale ta utrata ostrości okazała się jednak zbyt wielka i trochę się rozczarowałem. To co udało mi się wyciągnąć widać na zdjęciu.
Gromada Podwójna w Perseuszu.

     Gromada Podwójna w Perseuszu, złożona z dwóch gromad otwartych NGC 869 i NGC 884. Razem na sferze niebieskiej mają niemal taki sam rozmiar jak Księżyc w pełni. Niestety światło jakie dają jest bardzo rozmyte, dlatego nie świecą tak mocno jak nasz naturalny satelita. Nie zmienia to jednak faktu, że gromadę tę pod ciemnym niebem można dostrzec gołym okiem. Obie gromady otwarte oddalone są od Ziemi o niemal 7000 lat świetlnych. NGC 869 (po prawej stronie) jest jaśniejsza i zawiera nieco więcej gwiazd niż NGC 884, która z kolei jest bardziej rozproszona.
     W Zajączkowie zrobiłem też jedno szerokie ujęcie nieba, na którym te dwie gromady są bardzo małe, ale za to widoczne razem z Galaktyką Andromedy M31 i Gromadą Spiralną M34. Na zdjęciu widoczne są gwiazdozbiory Kasjopei i we fragmencie Perseusza oraz Andromedy. Przedstawiam jedno zdjęcie w trzech odsłonach. Pierwsze czyste, drugie z opisami gwiazd i ważniejszych obiektów oraz trzecie z naniesionym ujęciem Gromady Podwójnej (przedstawionej wcześniej), dla zobrazowania o ile więcej można zobaczyć przez teleskop.

Gwiazdozbiór Kasjopei i fragment gwiazdozbiorów Perseusza i Andromedy.
Jak wyżej z opisami.
Jak wyżej z Gromadą Podwójną w powiększeniu.
 

16 września 2016

Zakrycie Neptuna przez Księżyc

     Wieczorem 15 września 2016 miało miejsce zakrycie Neptuna przez Księżyc, które było trudne do uchwycenia. Księżyc prawie w pełni, daje bardzo silny blask, więc w jego pobliżu obiektów o wiele słabszych nie widać, ani gołym okiem, ani przez lornetkę. Można próbować jedynie przez teleskop, choć światłosilny typu Newtona nie jest do tego najlepszy. Jak się jednak wczoraj po zakryciu okazało, wcale nie jest to niemożliwe. W trakcie gdy Księżyc zbliżał się do Neptuna, rejestrowałem fragment nieba, gdzie miało dojść do przysłonięcia planety. Posiłkowałem się podglądem zdjęć na smartfonie, a tam nic nie było widać, więc wciąż zmieniałem czasy naświetlań. Dopiero później (po fakcie) w aparacie i na komputerze zauważyłem Neptuna. Niestety, ponieważ w trakcie zdarzenia o tym nie wiedziałem, nie udało mi się uchwycić samego zakrycia, ale kilka ujęć Księżyca z Neptunem mam. Poniżej jedno, w dwóch wersjach. Oryginalne i w cyfrowym powiększeniu. Z tego wszystkiego nie zapisałem jakie były wtedy ustawienia aparatu, na pewno jednak, po raz pierwszy zastosowałem technikę HDR dostępną w aparacie. Przy następnym podobnym zjawisku będę już mądrzejszy :-)
 
15-09-2016: Zakrycie Neptuna przez Księżyc

15-09-2016: Zakrycie Neptuna przez Księżyc
 

14 września 2016

Gromada otwarta NGC 6871

     Gromada otwarta NGC 6871 znajdująca się w gwiazdozbiorze Łabędzia i oddalona o ok. 5,1 tys. lat świetlnych od Słońca. Normalnie, w tle zdjęcia tej gromady, powinien być widoczny obszar mgławicowy z mieniącymi się na czerwono cząsteczkami wodoru. Krótki czas naświetlania i podmiejskie jasne niebo, nie sprzyjają wyodrębnieniu tego typu mgławic, szczególnie bez użycia odpowiedniego filtra. W tym ujęciu zatem, gromada otwarta gwiazd NGC 6871 w czystej postaci.
Ekspozycja: 30x30sek., ISO-800
 
NGC 6871. Ekspozycja: 30x30sek., ISO-800
 

3 września 2016

Gromada otawrta M39 i kulista M92

 
     Z końcem sierpnia przyszły bardzo pogodne, zupełnie bezchmurne, noce. Co prawda wykorzystałem tylko dwa takie wieczory, ponieważ na więcej niestety praca nie pozwoliła. Zabiera mi ona zbyt wiele czasu, a po niej też mam inne zajęcia, które trzeba wykonywać, więc na pasję pozostaje bardzo mało wolnych chwil.     
     W te dwa pogodne wieczory wystawiłem sprzęt i zbierałem fotony między innymi z gromady otwartej M39 (NGC 7092). Gromada ta znajduje się w gwiazdozbiorze Łabędzia, o tej porze roku, wieczorami, prawie centralnie nad naszymi głowami, a odległość do niej to ok. 825 lat świetlnych. Liczy ok. 50 – 100 gwiazd, a najjaśniejsza z nich ma jasność obserwowaną 6,83mag i należy do typu widmowego A0. Ponieważ gromada znajduje się w pasie Drogi Mlecznej, to w jej tle widać więcej mniejszych gwiazd, które nie są jednak z nią powiązane. Pod ciemnym niebem M39 można zauważyć gołym okiem, a lornetka wystarczy w większości przypadków.
 
Gromada otwarta M39. 9x60sek przy ISO 800.
     Po raz pierwszy do ustawiania ostrości użyłem maski Bahtinova, a do naświetlania także 2” korektora komy Baader MPCC Mark III. Muszę przyznać, że maska sprawuje się wyśmienicie i nie mam już problemów z prawidłowym ustawianiem ostrości. Co do korektora, to owszem koma w rogach i na brzegach kadru jest mniejsza, ale drobne przesunięcia jeszcze są zauważalne. Być może ma to związek z lekką nie osiowością złożonych elementów optycznych. Zauważyłem też, że sam montaż najprawdopodobniej wymaga regulacji luzów i smarowania, co słychać, przy startowaniu i zatrzymywaniu napędu. Nie mówiąc już o tym, że są momenty (szczególnie zaraz po zatrzymaniu na wybranym obiekcie), w których napęd przez chwile nie prowadzi za gwiazdami. Przy obserwacjach wizualnych nie ma to praktycznie znaczenia, ale skoro mam zamiar robić zdjęcia, to wszystko powinno chodzić idealnie. Na szczęście i tak nie jest najgorzej. Część nieprawidłowo wykonanych ujęć ląduje w koszu, ale inne są całkiem dobre do wykonania tzw. stackingu, czyli składania zdjęć.
     Gromada kulista M92 (NGC 6341) to drugi z obiektów, który wziąłem na lustro. Znajduje się ona w gwiazdozbiorze Herkulesa i jest jedną z najjaśniejszych gromad kulistych na ziemskim niebie. Odległość jaka nas dzieli to ok. 26,7 tys. lat świetlnych. Z powodów opisanych wyżej tylko 8 ujęć wybranych i aż 7 usuniętych, do tego było jeszcze zbyt jasne niebo i wyszło tak:
Gromada kulilsta M92. Ekspozycja 8x60sek i ISO 800.
Jak ważne jest ciemne niebo, widać chociażby porównując oba zdjęcia. M39 naświetlana była w godzinach 23:20 do północy, natomiast M92 22:10 - 22:30. Trochę szkoda, że gromady kulistej nie naświetlałem później, ponieważ w jej pobliżu na obszarze nieba jest kilka galaktyk, które byłyby lepiej widoczne, a na powyższym zdjęciu zlewają się one z gwiazdami. Cóż, kolejnym celem będzie wobec tego poprawienie gromady M92 i pewnie następnym razem to zrobię.

21 sierpnia 2016

Perseidy

     Sezon Perseidów właściwie dobiega końca w tym roku. Pod względem ilości ujrzanych meteorów z roju Perseidów, był to dla mnie najlepszy rok. Nigdy jeszcze nie miałem okazji zaobserwowania tylu zjawisk "spadających gwiazd" w tak krótkim czasie. W trakcie maksimum, z 11 na 12 sierpnia, obserwowałem niebo tylko do około północy, później niestety naszły chmury i pomimo tego, że podobno dopiero po północy można było ujrzeć prawdziwy spektakl, to jednak wcześniej też było na co popatrzeć :)
     W celu uchwycenia kilku zjawisk, tym razem nie podłączałem lustrzanki bezpośrednio do wyciągu teleskopu. Używałem zwykłego obiektywu zakupionego razem z aparatem, a aparat przykręciłem do tuby teleskopu (mocowanie piggyback) tak, aby mimo wszystko podążał on za ruchem obrotowym Ziemi. Z tego też powodu po lewej stronie zdjęcia widać fragment tuby. 
Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, w którym rejonie nieba zaobserwowany zostanie rozbłysk wpadającego meteoroidu. Znamy jedynie radiant, czyli miejsce, z którego meteoroidy nadlatują. W przypadku Perseidów, jak ich nazwa wskazuje, radiant znajduje się w gwiazdozbiorze Perseusza. To jednak od kąta i miejsca, w którym meteoroid wpada w atmosferę ziemską zależy rejon obserwacji meteoru. Ze względu na powyższe, aby móc "złapać" zjawisko w kadrze, należy użyć jak najkrótszej ogniskowej obiektywu, aby objąć jak największy fragment nieba. Takim sposobem o godzinie 22:59, udało mi się zarejestrować jeden z większych bolidów. Czas naświetlania miałem wtedy ustawiony na 25 sekund, co wydało mi się później zbyt długo zważywszy na dość jasne niebo pod miastem. Okazało się jednak, że był to wystarczający czas, aby w tle bolidu uwidoczniony został zarys Drogi Mlecznej.

25 sek., ISO 1250, f/4, ogniskowa 18mm
     Perseidy to rój meteorów związany z kometą 109P/Swift-Tuttle. Jest to kometa okresowa, pojawiająca się co 133 lata, ostatnio obserwowana w 1992 roku. Za każdym razem, gdy zbliża się do Słońca, jej lodowe jądro paruje, a cząstki pyłu uwolnione podczas tego procesu tworzą długi warkocz w przestrzeni kosmicznej. Ziemia w swojej wędrówce po orbicie wokół Słońca, co roku wpada w ten rój i wówczas drobiny pyłu pozostawione przez kometę wpadają w jej atmosferę, tworząc zjawisko "spadających gwiazd".




24 lipca 2016

Księżyc

              Po dłuższej przerwie, spowodowanej brakiem czasu i białymi nocami, wracam. Tym razem z Księżycem, a nie obiektem głębokiego nieba, ponieważ Srebrny Glob najłatwiej sfotografować w obecnych warunkach (noce wciąż są białe, a i Księżyc swoje światło dorzuca). Co prawda wybierając się na sesję, miałem zamiar fotografować inne obiekty, ale okazało się, że po prawie dwumiesięcznej przerwie, nieco wyszedłem z wprawy przy ustawianiu montażu na biegun i ostatecznie nie udało mi się ustawić go tak, by z sukcesem wykonać ekspozycję przynajmniej dwuminutową. Zrezygnowałem więc, tym bardziej, że tło nieba wciąż wychodziło zbyt jasne, a na dodatek zza horyzontu wynurzył się On. Dwa dni po pełni, oświetlony w ponad 90 procentach. Postanowiłem, więc przerzucić się na niego :)
Próbując wykonać zdjęcie nie miałem żadnych namiarów co do ekspozycji, wybrałem zatem metodę dochodzeniową. Dobierałem odpowiednio czasy i czułość ISO, rozpoczynając od 1/400 sek i ISO 100, co okazało się ustawieniem zbyt ciemnym. Ostatecznie, najlepsze ujęcie udało się uzyskać czasem 1/160 sek i ISO 200, ale nie wiem czy dlatego, że ta ekspozycja była optymalna, czy może dlatego, że spośród zdjęć, które wykonałem to wyszło najostrzej:

Księżyc 2 dni po pełni. Widoczne 95% powierzchni.

Zdumiewające jest to, jak dokładnie widać kratery w miejscach, gdzie przechodzi granica światła i cienia, gdzie malują się ciemne wgłębienia kraterów i jasne ich brzegi i w końcu gdzie na samej granicy światłocienia z ciemności wyłania się jasny grzbiet jakiegoś wzniesienia. Widok niezwykły, ukazujący cały majestat śladów jego bombardowania na przestrzeni wieków.
Księżyc dość dobrze został przez człowieka opisany. Każde wzniesienie, krater czy dolina ma swoją nazwę. Przeglądając atlas Książyca znaleźć możemy morze Deszczów, Spokoju i Jasności, góry Alpy, Apeniny i Karpaty, a także kratery Kopernika, Herkulesa czy Mariusa. Właśnie ten ostatni (z niewiadomych mi bliżej powodów ;) ) przykuł moją uwagę. Krater został nazwany na cześć niemieckiego astronoma Simona Mariusa, żyjącego w latach 1573 - 1624, który twierdził, że jako pierwszy dostrzegł cztery największe księżyce Jowisza, jeszcze przed Galileuszem. Nie zostało to jednak udowodnione, ale za to Marius nazwał te księżyce odpowiednio Ganimedes, Io, Kallisto i Europa, które to nazwy do dziś używamy. Krater ten ponoć najlepiej widać 4 dni po pierwszej kwadrze lub 3 dni po ostatniej kwadrze i jeśli kiedyś akurat w tym czasie będę miał czas, to na pewno nie omieszkam go namierzyć.  

Grupa kraterów na granicy światłocienia.

Inne kratery, które akurat dobrze było widać w czasie wykonywania zdjęcia są przedstawione powyżej.