29 maja 2016

Kilka obiektów z maja

     Czas i pogoda na razie nie sprzyjają fotografowaniu nocnego nieba, dlatego też wrócę jeszcze do zdjęć, które zrobiłem na początku maja, a nie były przeze mnie przedstawione. Prawdę pisząc biłem się z myślami czy w ogóle je pokazać, gdyż ich jakość nie jest najlepsza, ale pomyślałem, że może warto pokazać jak wychodzą zdjęcia początkującemu amatorowi :)
Jednym z nich jest fotografia Mgławicy Kocie Oko (NGC 6543) znajdującej się w Gwiazdozbiorze Smoka. Jest to jedno 32 sekundowe ujęcie z ustawioną czułością ISO 400 i tylko powiększone cyfrowo:


Ta mgławica planetarna znajduje się w odległości około 3500 lat świetlnych od Ziemi. Otoczona jest słabym halo, czyli materią pochodzącą z materiału odrzuconego przez gwiazdę w jej wcześniejszych okresach aktywności. Wiek tej mgławicy szacowany jest na około 10 000 lat. Wraz ze swym halo rozciąga się na około 5 lat świetlnych, a jej rozmiar to około 5 minut kątowych.
     Ósmego maja udało mi się złapać także Saturna pomimo, że znajdował się on nisko nad horyzontem. Sprzyjał też temu czas, ponieważ Księżyc był oświetlony zaledwie w 6 procentach, a do tego zachodził już po godzinie 21:00. Po północy niebo więc było zupełnie ciemne. Zauważyłem, że pomiędzy liśćmi drzewa widać Saturna i postanowiłem skierować na niego tubę optyczną teleskopu. Jak się okazało gałęzie nie przeszkadzały i mogłem na szybko zrobić zdjęcie:
     

Jakość zdjęcia nie jest zadowalająca, ale jak na jedno 2 sekundowe ujęcie z wartością ISO 400 i nie dużą jak na planetę ogniskową, udało się uchwycić wyraźnie zarysowane pierścienie.
     W  jeden ostatni bezchmurny majowy wieczór, ponownie wybrałem się na obserwacje, a raczej robienie astro zdjęć. Czytając ostatni numer dwumiesięcznika Urania, wybrałem sobie jeden obiekt do fotografii. Gromadę kulistą M3 (NGC 5272) w Gwiazdozbiorze Psów Gończych. Kątowa średnica tego obiektu to 18,6 minut, a więc około 60% średnicy tarczy Księżyca. Gromada zawiera około pół miliona gwiazd i jest odległa od nas o blisko 34 tysiące lat świetlnych. Robiłem kilkanaście ujęć chcąc później je poskładać w programie Deep Sky Stacker, ale ze składania zdjęć muszę jeszcze się podszkolić, bo nie wszystko wychodzi tak jak trzeba. Przedstawiam jednak jedno ujęcie. Naświetlanie trwało tylko 30 sekund, a wartość ISO ustawiona na 800:


Po złożeniu tych kilkunastu zdjęć i cyfrowym powiększeniu wyszło coś takiego (czas naświetlania w sumie około 6 i pół minuty):



     Jak widać dużo jeszcze przede mną. Zauważyłem też na brzegach zdjęć komę, która często pojawia się na zdjęciach robionych teleskopem Newtona o dużej światło-sile. W celu wyeliminowania tego zjawiska trzeba dokupić korektor komy, o czym pomyślę po nabyciu wprawy w robieniu zdjęć.
     Noce są teraz coraz krótsze, pogoda nie zawsze dopisuje i z wolnym czasem nie najlepiej, ale przy każdej sprzyjającej okazji biegnę do teleskopu. Mam wybranych kilka innych obiektów do sfotografowania. Między innymi naszego naturalnego satelitę, którego do tej pory nie uwieczniłem i koniecznie muszę to nadrobić. Poza tym w wolnej chwili i nie najlepszej pogodzie, siedzę nad programami do składania i obróbki zdjęć – mam tu dużo do nauki. 

11 maja 2016

Tranzyt Merkurego - 9 maja 2016


     Przygotowania do uwiecznienia tranzytu Merkurego przez tarczę Słońca trwały dość długo i chyba jeszcze za krótko, ponieważ z efektów nie jestem do końca zadowolony. Choć najważniejsze chyba jednak jest to, że coś tam zrobiłem i pamiątka po tym zostanie.

Jak już wcześniej wspominałem, aby móc patrzeć na Słońce czy też robić zdjęcia Słońca przez teleskop, konieczny jest filtr słoneczny. Najlepiej jeśli jest to filtr fabrycznie wykonany specjalnie do tych celów, ale można też (opcja sporo tańsza) wykonać taki filtr samodzielnie kupując specjalną folię Baadera, którą należy później tylko odpowiednio oprawić. Efekt, szczególnie przy wykonywaniu zdjęć, nie najlepszy, ale da się przeżyć i można wiele zarejestrować. Wykonałem trzy takie filtry. Dwa mniejsze do lornetki o średnicy 70mm i jeden większy na teleskop o średnicy 200mm.


Tak wygląda założony filtr na lornetce:



Podobnie zakłada się duży filtr na teleskop :)

Tak przygotowany oczekiwałem na tranzyt Merkurego. Obecnie wiem, że przygotowałem się niewystarczająco. Mogłem wcześniej poświęcić więcej czasu na prawidłowe ustawianie aparatu i teleskopu do wykonywania zdjęć. Problemem było prawidłowe ustawianie ostrości za pomocą pokręteł umieszczonych na wyciągu teleskopu. Minimalny ruch pokrętła zmienia dość znacznie ostrość, a światło słoneczne padające na wyświetlacz aparatu powodowało, że trudno było zauważyć kiedy kadr jest wystarczająco wyostrzony. Jakoś sobie z tym poradziłem, ale część zdjęć z tego powodu wyszła nieostra. Cóż, pierwsze koty za płoty. Na pewno będę podejmował się jeszcze fotografowania Słońca, pomimo, że tak spektakularnych zjawisk na nim w najbliższym czasie chyba nie będzie.
Poza tymi problemami, udało mi się jednak uchwycić drugi kontakt, czyli moment kiedy cała planeta jest już na tarczy Słońca, a jej jedna krawędź styka się z krawędzią Słońca. To ujęcie przedstawiam w oryginale: 


oraz po cyfrowym powiększeniu i lekkim ubarwieniu:



Warto było też ująć Merkurego w parze z plamą słoneczną (dodałem tylko barwę Słońca):



Wykonałem też zdjęcie takie, aby Słońce widoczne było w całości. W ten sposób można zauważyć jak malutki jest Merkury w porównaniu do naszej życiodajnej gwiazdy.
 

Tranzyt Merkurego za nami. Na szczęście dopisała pogoda, o co się tak bałem i powyższe było w ogóle możliwe.
Zafascynowała mnie astrofotografia i to co można dzięki niej uwiecznić, a ponieważ w astrofotografii łączy się to wszystko co mnie interesuje (astronomia, po części fotografia, automatyka montażu połączona z komputerem), odczuwam przyjemność z tego co robię. Choć zdjęcia powyższe to żadna rewelacja, są one dla mnie punktem wyjścia. Mam nadzieję, że będę mógł się w tym doskonalić ;)