19 sierpnia 2017

Planetoida (25) Phocaea tuż po opozycji

     (25) Phocaea - planetoida z pasa głównego planetoid, która okrąża Słońce w ciągu 3 lat i 262 dni. Odkryta 164 lata temu, dokładnie 6 kwietnia 1853 roku w Marsylii przez francuskiego astronoma Jeana Chacornaca (odkrywcę 6 planetoid z pasa głównego). Średnica planetoidy wynosi ok. 75 km, a okres obrotu 9 godzin 56 minut i 42 sekundy. 10 sierpnia Phocaea znalazła się w opozycji, a moje obserwacje odbyły się 4 doby później. Z odległości ok. 139 mln km wykonałem kilka ujęć tego obiektu, a rezultat zamieszczam poniżej :-) 

Planetoida (25) Phocaea na tle gwiazd.
Raport fotometryczny z programu Astrometrica podaje jasność między 9,303 a 10,069 magnitudo. Wyznaczone współrzędne rektascensji i deklinacji z poszczególnych ujęć, wykorzystałem do obliczenia prędkości kątowej planetoidy, która wyniosła 0,546 sekundy kątowej na minutę (patrz ruch planetoidy niżej).

Analiza planetoidy w programie Astrometrica.
Jaka jest dokładność moich wyników? Dane z Minor Planet Center oraz JPL Solar System Dynamics mówią, że jasność planetoidy w tym czasie wynosiła 10,04 mag, natomiast prędkość kątowa 0,55 sekund kątowych na minutę. O ile pomiar prędkości jest zadowalający, to fotometria nie zachwyca.

Diagram orbity planetoidy (25) Phocaea.
Ruch planetoidy (25) Phocaea zarejestrowany 15 sierpnia między godziną 00:23 a 02:14. Wyznaczone programem Astrometrica współrzędne rektascensji i deklinacji z poszczególnych ujęć, wykorzystałem do obliczenia prędkości kątowej planetoidy, która wyniosła 0,546 sekundy kątowej na minutę. Można powiedzieć, że w ciągu godziny przemieściła się o tyle, ile wynosi średnica tarczy Jowisza podczas jego największego oddalenia od Ziemi (czyli tutaj 32,76 sekund kątowych na godzinę). Dokładnie taki ruch widzimy na tym powiększonym przez teleskop obrazku :-)
5 wybranych klatek wykonanych za pomocą Sky Watcher 200/1000, Nikon D5300 na montażu HEQ5. Każda klatka naświetlana 30 sekund z ustawionym ISO-400.

Ruch planetoidy (25) Phocaea złożony z pięciu klatek.
Bawię się tym wszystkim wiedząc, że w wielu kwestiach na pewno się mylę z powodu swojej niewiedzy, ale i zachwycam tym co daje astronomia. Niewiarygodne, że siedząc tu na Ziemi przed teleskopem, możemy wykonać zdjęcia malutkich obiektów oddalonych o miliony kilometrów, a potem zbadać ich wielkość, prędkość, okres obrotu wokół własnej osi, a nawet za pomocą spektroskopii ich skład chemiczny. I jak tu nie sięgać wzrokiem tak daleko? :-)
Jeszcze jedna uwaga. Jest mały postęp jeśli chodzi o sięganie słabszych obiektów. O ile przed miesiącem pisałem, że na pojedynczych zdjęciach widać jedynie obiekty o jasności 15,5 magnitudo, to tym razem udało się złapać nawet te mające 16,5 mag. :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz