19 kwietnia 2016

Jak to się zaczęło?

     Będąc chłopakiem w szkole podstawowej znalazłem u babci książkę, podręcznik „Astronomia” Konrada Rudnickiego. Przeczytałem ją całą, dowiadując się wiele o planetach układu słonecznego, gwiazdach, galaktykach, mgławicach, gwiazdozbiorach, a także prawach fizyki, które opisują ruch planet i innych obiektów głębokiego nieba. Od tego rozpoczęła się moja dziecięca wtedy pasja, która głównie opierała się na teoretycznym poznawaniu astronomii. Głęboko marzyłem żeby kiedyś mieć swój teleskop i patrzeć w rozgwieżdżone niebo. Czasy jednak były takie, że nie było o to łatwo. Wiedziałem, że na tamten czas nie mogłem sobie na to pozwolić, dlatego moje zainteresowania ograniczały się tylko do czytania książek, artykułów i oglądania programów telewizyjnych o tej tematyce. W szkole średniej i na studiach wracałem do marzeń o teleskopie, na przykład w czasie, gdy w Jowisza uderzała kometa Shoemaker-Levy-9, czy kiedy na Marsie lądowała sonda Mars Pathfinder. Prenumerowałem wtedy miesięczniki Wiedza i Życie oraz Świat Nauki i niejako co miesiąc miałem jakiś kontakt ze swoją odległą pasją. Później życie obrało inny kierunek i astronomia poszła trochę w odstawkę. Tylko czasami w Discovery Science czy National Geographic oglądałem astronomiczne programy… marzenie gdzieś tam sobie tkwiło. 
    Wreszcie, gdy skończyłem już lat …pewną okrągłą liczbę… ;), pomyślałem sobie: „to co, zaczynamy nowe życie?” Choć jeszcze wtedy nie wiedziałem co dokładnie miałbym zmienić, to jednak jakieś zmiany w mojej głowie już się musiały dokonywać. Nie wiem, dlaczego akurat zbiegło się to z informacjami w mediach o pierwszym zaobserwowaniu fal grawitacyjnych (miało to miejsce we wrześniu 2015 roku, ale oficjalne potwierdzenie nastąpiło w lutym tego roku). Czyżby te fale pochodzące z dwóch łączących się czarnych dziur, miały jakiś wpływ na urzeczywistnianie się marzenia? ;) Być może… ale najważniejsze chyba dla mnie jest to, że mam wsparcie żony. To dzięki niej mogę obecnie działać w tym kierunku. Dziękuję :)    
     W końcu postanowiłem. Długo się zastanawiałem, bardzo dużo czytałem, przechodziłem różne etapy w swoich przemyśleniach i nareszcie zdecydowałem. Kupuję teleskop, a właściwie już zamówiłem i czekam. Od lutego moje myśli w tym zakresie ewoluowały i ostatecznie wybrałem teleskop Sky-Watcher N-200/1000 HEQ5 PRO SynScan. Średnica lustra głównego 200mm, ogniskowa 1000mm, zasięg gwiazdowy 14 magnitudo, montaż paralaktyczny z systemem GoTo SynScan z bazą wszystkich obiektów Messiera, NGC oraz efemerydami planet i Księżyca.


Będziemy przeganiać chmury :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz