Po dłuższej przerwie w końcu pierwsze światło z nocnego biedruskowego nieba
Nowe miejsce, wciąż dużo pozostaje do zrobienia, ale wczoraj na szybko, w wielkim rozgardiaszu
przygotowywałem się do spojrzenia przez teleskop. Ostatecznie czasu
wystarczyło tylko na kometę C/2018 Y1 (Iwamoto), która akurat wczoraj
odnotowała największe zbliżenie do Ziemi. Dzięki temu mogliśmy podziwiać
ją z odległości ok. 45,4 mln km (ok. 0,3 AU). Patrząc przez okular
widoczna była jako jasny rozmyty obłok na tle ciemnego
nieba, zupełnie inaczej niż na fotografii, gdzie pojawił się zielonkawy
kolor i mocno zaznaczony punkt wskazujący jądro komety. Szczęśliwie na
tym fragmencie nieba znalazła się także planetoida z pasa głównego
(1080) Orchis o średnicy ok. 23,3 km. Mała koniunkcja tej planetoidy z
kometą przypadła godzinę później i sięgnęła blisko 11 minut łuku. Chociaż na niebie były tak blisko, to w rzeczywistości planetoida była prawie 140 mln km dalej od komety.
Poniżej etapy postprodukcji jednego ujęcia komety. Pierwsze to oryginalny kadr z aparatu bez żadnych modyfikacji:
Kometa C/2018 Y1 (Iwamoto) - ujęcie bez modyfikacji. |
W pierwszej kolejności poddałem zdjęcie małej obróbce w nikonowskim programie Capture NX-D:
Kometa C/2018 Y1 (Iwamoto) -obróbka w programie Capture NX-D |
Następnie wykorzystałem Photoshopa, aby ostatecznie uzyskać taki efekt:
Kometa C/2018 Y1 (Iwamoto) i planetoida pasa głównego (1080) Orchis -efekt ostateczny |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz